Maskotki to często najwierniejsi przyjaciele zabaw przez długie lata już od pierwszych miesięcy życia dziecka. Mogą przypominać ciekawskie i sprytne leśne zwierzęta, a także być gotowe i cierpliwe na codzienne ciumkanie, miętoszenie, szarpanie i całowanie… Przytulanki do zadań specjalnych od NUVA naprawdę mają serce do dzieci… Jak to możliwe? Sprawdź!
Pewnego dnia Pluszaki, siedząc na półce w pracowni, zapytały swojego Stwórcę, dlaczego powstały. Jaki był powód ich istnienia?
— Wszyłem Wam wielkie czerwone serce — powiedział Stwórca. — Jesteście stworzone do kochania i przytulania! Powstałyście by, nieść dzieciom radość i uśmiech.
Kiedy zostali sami, Lis Rysiek, który serce miał wielkie i odważne, choć nieco lekkomyślne, oświadczył:
— Mam dość czekania. Sami znajdźmy sobie dom. Wyruszmy na wyprawę! Gdzieś tam na pewno są dzieci, które nas pokochają!
Inne Maskotki posłuchały go i wyruszyły w drogę. Przeszły przez plac zabaw, na którym jednak nie było tego dnia dzieci. Przeskoczyły też przez wąwóz i przedarły się przez wysokie trawy. W końcu doszły do lasu.
Szły długo. Choć serca i chęci Pluszaki miały wielkie, to ich łapki były króciutkie. W końcu dopadło je zmęczenie.
— Na pewno się zgubiliśmy – powiedział Królik Ernest. – Ścieżki już prawie nie widać, a las jest coraz gęstszy.
Miś Tadeusz przytulił Ernesta.
— Nie martw się, Erni — powiedział. — Wdrapiemy się z Ryśkiem na drzewo i zobaczymy, gdzie jesteśmy.
Wspięli się tak wysoko, jak tylko dali radę, ale zobaczyli jedynie wielki ocean zieleni.
— Zjedzą nas wilki! — Ernest zaczął cicho chlipać. – Bolą mnie łapki, nie dam rady już dalej iść.
Usiedli na konarze, by trochę odpocząć i zastanowić się, co dalej.
— Musimy zawrócić — powiedział Tadeusz. — Robi się coraz ciemniej i chłodniej, a słońce prawie już zaszło.
Maskotki pokiwały smutno pyszczkami, rozmasowały łapki i ruszyły w drogę powrotną.
Pluszaki szły i szły, a ich wędrówka zdawała się nie mieć końca.
— Zgubiliśmy się, jak bum-cyk-cyk! — rzekł Miś. — Ten zagajnik mijaliśmy godzinę temu…
Rychu nie zastanawiając się długo. Zaczął wdrapywać się na drzewo, by dojrzeć ścieżkę.
— Wdrapię się ponad korony drzew! — krzyknął. — Zobaczę, gdzie jest dom Stwórcy i w którym kierunku mamy iść! Nie martwcie się, wrócimy do domu przed zmrokiem!
— Za wysoko wchodzisz! — krzyknął Tadeusz. — Rysiek, złaź! To niebezpieczne!
Było już za późno na ostrzeżenia. Lisowi podwinęła się łapa i zawisł na gałęzi… Dyndając bezwładnie krzyczał w niebogłosy:
— Koledzy! Ratujcie!
Miś, nie bacząc na ryzyko, zaczął wspinać się na drzewo.
Sapiąc z wysiłku, oparty tylko na cienkim konarze, po długich szarpaniach oswobodził wreszcie lisa z gałęzi, które wplątały mu się w futro.
W końcu Pluszaki znalazły się na trawie – zmęczone i zdenerwowane. Drżały – nie wiadomo, czy z zimna, czy z wysiłku.
— Musimy rozpalić ognisko i się ogrzać. — zarządził Ernest. — Nie możemy dalej maszerować w takim stanie!
Ryś i Tadek przystali na to z ochotą. Nazbierali chrustu i rozniecili niewielki ogień.
— I co my teraz zrobimy…? — westchnął Ernest.
Misie siedziały pod drzewem, choć ognisko już dawno zgasło. Zaczynało robić się ciemno, a do Pluszaków coraz bardziej docierało, że nie znajdą drogi powrotnej do domu przed nocą.
— Trzeba się zastanowić nad noclegiem. — powiedział Miś. — Nie możemy iść po ciemku, bo zabłądzimy jeszcze bardziej.
— Może jak zabłądzimy w zabłądzeniu, to odnajdziemy drogę?! — krzyknął Lis.
Krzyk Ryśka ściągnął na nich uwagę kogoś jeszcze. Przyjaciele usłyszeli szczekanie i zobaczyli ruch w zaroślach.
— O nie! To na pewno jakieś dzikie zwierzę, które zaraz nas pożre…! — jęknął królik.
Z zagajnika wybiegł pies, a za nim Dziewczynka. Krzyczała:
— Stój, Bruno! Co tam znalazłeś? – Dziewczyna zapytała po chwili swojego psa, który właśnie obwąchiwał drzewo, pod którym siedziały Pluszaki.
— Lis, Miś i Króliczek… Co tu robicie, w tym ciemnymi lesie? — Dziewczynka nie mogła się nadziwić takiemu znalezisku. – Zabiorę Was do domu! Cali jesteście mokrzy od wieczornej rosy. Dobrze, że Bruno Was znalazł.
I tak oto Lis Rysiek, Miś Tadeusz i Królik Ernest znaleźli dom i swoje dziecko do kochania. Wraz z Dziewczynką i Brunem żyli długo i szczęśliwie. Spali w jednym łóżku i już nigdy nie zabrakło im ciepła i miłości…
A czy Twojego dziecka też szuka pluszowy leśny zwierzak? Sprawdź maskotki od NUVA!